28 December 2012

Niestety, nie mogę się wytłumaczyć, ponieważ nie jestem teraz sobą

Trzy białe, niemalże puste kartki z czarnymi kropkami. Musisz inaczej zapełnić 3/4 wszystkich linijek, co daje ci około 2,5 strony.  Pamiętaj, że każda linijka ze skreśleniem się nie liczy. Masz w ręku czarny długopis. Nie możesz pisać niebieskim, z powodów wiadomych tylko komisji egzaminacyjnej, Ministerstwu Oświaty i panu Bogu. Nie wolno ci! Nienawidzisz tego czarnego długopisu, ławki i niskiego krzesła, na którym siedzisz. Spoglądasz na listę trzech tematów. Prawdziwa rosyjska ruletka, trzy wypracowania na tematy, których albo nienawidzisz, albo kochasz. Masz wybrać jeden z nich. Przypuszczalnie odtrąćmy najpierw wywiad z idiotycznym poetą na temat podanego ci absolutnie nudnego, bezsensownego fragmentu wiersza czy tekstu. Dodatkowo, w jego wypowiedziach musisz ująć trzy inne utwory. Smaku dodaje fakt, że nie możesz skorzystać z żadnego innego źródła informacji poza twoim mózgiem, z którego cudownym trafem ewakuowały się wszystkie informacje o poecie. Kolejny temat, artykuł o miłości matczynej, braterskiej lub każdej innej, ale i tak kompletnie nie pasującej do twojego stylu i pióra. W swoim tekście musisz zawrzeć informacje z trzech dzieł kulturowych, a ty nie pamiętasz ani jednego. Trzeci temat czytasz przy akompaniamencie nerwowo uderzających o blat paznokci. Oczywiście, o ile ich nie obgryzłaś wcześniej. Rozprawka. Może być, ale nie musi. Z trojga złego lepiej w tą stronę. Piszesz. Masz 2,5 godziny, które już skróciły się o 10 minut. Kreślisz z wielką starannością litery, bo za estetykę pracy również masz punkty. Nagle po napisaniu wstępu kończysz. Trzy dzieła literackie, kulturowe, wiersz, piosenka, Jagoda, cokolwiek! Stajesz w oko w oko z pustką w twoim mózgu. Bazgrzesz nazwiska, imiona, autorów w brudnopisie, parę ładnie brzmiących, aczkolwiek nie podobających ci się zdań. Piszesz. Czas mija szybko, ale mimo to, kiedy kończysz pracę, pozostaje ci 20 minut do końca. Szybko sprawdzasz ortografię, interpunkcję, a kiedy okazuje się, że nie masz już nic do poprawienia, marnujesz resztki długopisu na szybki szkic krzywej mordy z dopiskiem MIŁEGO SPRAWDZANIA! Kończysz. Wychodzisz. Za tydzień dowiesz się, czy przeszłaś dalej, czy masz spokój i o motywach literatury wojennej możesz zapomnieć.

Zrozumieliście, czemu tak rzadko piszę na blogu, mimo chęci? Nudna literatura wojenna sama się nie przeczyta. Znajdę się w siódmym niebie, jeśli będę mogła wykorzystać chociaż dwie postacie z fantasty.

Żakiet - Archive
Bluzka - Folk
Koszula - Windows of The World
Spodnie - Nelly.com
Kopertówka - Original Future
Jazzówki - Basic



8 comments:

  1. Uwielbiam sposób w jaki piszesz.
    Stylizacja też jest cudna ;)

    ReplyDelete
  2. Literaturę wojenną dobrze się czyta. Znam ludzi, których okres II WŚ jest konikiem. I można zajebistą parce maturalną o tym mieć, 20/20 punktów murowane.
    Jak ja bym chciała mieć teraz Twoje problemy, a nie pogrążać się w depresji z powodu pracy licencjackiej, której nawet tematu nie mam do końca ustalonego. Magisterka będzie samobójstwem.

    ReplyDelete
  3. cuuudnie ♥ jestem zacwycona twoim pisaniem, potrafisz oddac prawdziwe emocje ktore sie odczuwa, gdy czytam *-*

    ReplyDelete
  4. Świetnie piszesz, na twoim miejscu nie martwiłabym się jakimikolwiek pracami pisemnymi, bo najwyższe noty masz murowane.

    Stylizacja tak średnio mi się spodobała, bo znudziły mi się już białe oxfordki.

    ReplyDelete
  5. @ Tlen

    Każdy ma swoje rozterki dopasowane do wieku, sama pamiętam zachowania mojego brata kilka dni przed egzaminem z anatomii, kiedy podczas jego nauki nie można było piórka na podłogę upuścić, a na kapuście potrafił ponazywać łacińskie części mózgu :)

    ReplyDelete
  6. Więc pozostaje mi jedynie życzyć Ci uczyć się doświadczenia od innych i nie traktować małego kamyka jak przeszkodę nie do pokonania:)

    ReplyDelete
  7. Mssz talent do pisania, z chęcią przeczytałabym jakąś powieść Twojego autorstwa, może być nawet fantasty(mimo że za tego typu lekturami nie przepadam).
    Lektury wojenne czytam z zapartym tchem, w moim wypadku okres II wojny światowej jest czymś co pragnę lepiej zrozumieć, co mnie fascynuje.
    Cóż, tak jak istnieją gusta filmowe i muzyczne, tak też istnieją gusta książkowe. ;p

    ReplyDelete
  8. Aby bym buty zmieniła, tak to świetnie ;)

    ReplyDelete