29 August 2012

Hell is the state of mind. I'm in Hell.

Wróciłem już z Krakowa. Z jednej strony dobrze, z drugiej źle, sam nie wiem jak się mam. Ostatnio humor mi wcale nie dopisuje. Obecnie czuję się kiepsko, mam tzw. "doła". Wyjazd do Krakowa udał się pół na pół. Kocham sam Kraków i tysiące różnych osobowości przechadzających się jego uliczkami. Spotkaliśmy nawet Zbysia Wodeckiego i moja siostra ma od niego autograf (jak zwykle nie miała żadnej kartki, więc dostała podpis na okładce katalogu o botoksie...). Mnóstwo świetnych miejsc, klimatycznych kawiarenek i sklepów ze starociami. Ale nie tylko. Dużo by opisywać. Dobija mnie wizja kolejnego roku szkolnego. To już tak niedługo, a ja nadal nie do końca wierzę. To jest tak jak wtedy, gdy idziesz w nocy ulicą i myślisz, że ktoś za Tobą idzie, ale wiesz, że to nieprawda. Tak się czuję. Nie dociera to do mnie. Te wakacje były za krótkie. Nie wiem jak, gdzie i kiedy przeleciał ten czas. Zapewne przed komputerem... Naprawdę nie chce mi się iść do szkoły. Nie chodzi tylko o naukę i ciągły stres i zakuwanie do późna. Chodzi też o stracone 8 godzin każdego dnia. Chodzi o codzienne spotkania z tyloma ludźmi niewartymi uwagi. Chodzi o udawanie, że wszystko jest w porządku. O codziennie wstawanie o 6:30. O rutynę. O to, że stracę tyle wolnego czasu, który i tak by, przetrwonił na internet... Dobra, nie będę się już tu użalać. Dużo osób tak ma i nie narzeka, muszę się ogarnąć. 

Ach, chciałem jeszcze napisać o zakupach, których właściwie nie było. Nowa kolekcja Zary, ta ćwiekowa, jest fantastyczna, marynarka z ćwiekami, kurtka z ćwiekami, koszulki z ćwiekami, świetna kolekcja. Najbardziej spodobał mi się pewien płaszcz i botki. Ale jak zobaczyłem cenę płaszcza to oczy mi się zrobily jak 5 złotych. Ja rozumiem, że to Zara, hiszpańska marka (chyba) i w ogóle, ale prawie 800 zł za zwyczajny płaszcz? Nawet nie miał ćwieków, czy czegokolwiek. Chciałem natomiast kupić botki które kosztowały połowę taniej, ale zabrakło mi 50 zł, a rodzice byli głusi na moje prośby. No nic. Zamówię sobie chociaż creepersy. Jak będzie mój rozmiar. Bo na razie wyprzedany. Są 44, ale się w nich utopię, muszę czekać na 43...

Stylizacja zrobiona pod steampunk'ową bransoletkę HB. Wiem, że steampunki ubierają się inaczej, ale ich styl mi się nie podoba, więc zrobiłem coś bardziej indie.



Top- No Name + Bonjour Bizou
Spodenki- Rio
Obcasy- Decades
Kurtka- Bonjour Bizou
Bransoletki- Fallen Angel
Tatuaż- Evil Panda
Naszyjnik- No Name
Opaska- Special Offer
Okulary- Bonjour Bizou

Feist- So Sorry

13 comments:

  1. Te buty ze spodenkami świetnie się łączą. Reszta też jest fajna (:

    ReplyDelete
  2. Tak, Kraków jest wspaniały. ♥

    ReplyDelete
  3. Marka hiszpańska, z roku na rok produkująca gorsze jakościowo i droższe ubrania. O ile linia kobieca trzyma się dobrze, o ile w dziale TRF nieraz wisi byle co za koszmarną cenę. Dodatkowo metka Made in Bangladesh :/ A pamiętam ciuchy z Zary, które dostawałam w wieku siedmiu, ośmiu lat. Świetnie wykonane i dobre jakościowo.

    ReplyDelete
  4. śliczna stylizacja, kocham te butki, niestety nigdzie nie mogę ich dostac, :D

    fioletowaszafa

    ReplyDelete
  5. "jak zwykle nie miała żadnej kartki, więc dostała podpis na okładce katalogu o botoksie" hahahah :D dobre.. kocham twoje stylizacje ♥

    ReplyDelete
  6. widzę, że mamy podobnie jeśli chodzi o szkołę. zwłaszcza udawanie, że jest okej .
    co do stylizacji to jak zwykle jest ona udana i bardzo mi się podoba. :)

    ReplyDelete
  7. Doobra stylizacja ;) Cóż mnie również będzie męczyło ranne wstawanie do szkoły.

    ReplyDelete
  8. O jak mi się to podoba! :)

    ReplyDelete
  9. Bardzo fajne wykorzystanie spodenek. Podoba mi się :)

    ReplyDelete
  10. Także kocham Kraków i bardzo Ci zazdroszczę, że byłeś w tym cudownym mieście, gdy ja siedzę w domu. Wspominałeś o kawiarenkach. Masz jakąś ulubioną? Może będę kojarzyć to miejsce. :) Ja niedawno zamówiłam creepersy i chyba jutro powinny mi przyjść. Podzielam brak entuzjazmu do szkoły. I podoba mi się stylizacja, ja jakoś nie mogę nigdy zastosować tych spodenek. :)

    ReplyDelete
  11. @Schzima
    Wiem, coś o tym, ubieram się tam od dziecka :)

    @emusia14goth
    Co tam Kraków, Ty będziesz miała creepersy! A ja muszę czekać na mój rozmiar, a mogę się nawet nie doczekać... Z jakiej strony zamawiałaś? Hm, byłem w kilku kawiarenkach. Właściwie do żadnej się wyjątkowo nie przywiązałem, ale lubię taką jedną na Kazimierzu, którą odkryłem już w zeszłym roku. Serwują świetne naleśniki z ogromnym wyborem dodatków. Wnętrze jest świetne, zachowane w starym klimacie, nawet menu jest zrobione tak by wyglądało jak gazeta z pierwszej połowy XX wieku. Jest też letni ogródek, więc jak jest pogoda to można sobie posiedzieć na zewnątrz. Akurat nazwy nie pamiętam, ale wiem, że ta restauracyjka jest na ulicy na której stoi nieużywany maluch pomalowany w kwiatki, a drzwi od knajpki są pomalowane na zielono i są na nich wypisane różne informacje. A to wszystko na Kazimierzu ;>

    ReplyDelete
  12. Ciuchy z Zary to ja kupuję w second handach za ułamek ceny.

    ReplyDelete
  13. Cudnie :p Uwielbiam te spodenki. Ja lubię Kraków ale wolę mniejsze miasta. Ostatnio byłam w "Suchej Beskidzkiej". Świetny klimat, mili wspaniali ludzie, świeże powietrze. Ahh tam się wyprowadzę do mojego rodzinnego domku.

    Kinga.

    ReplyDelete