I am Amy Winehouse.
Jak po nowym roku oraz po minionych świętach? Ja nadal czuję w sobie pełność. Jedzenia mam po dziurki w nosie, o! W szkole natomiast powoli pierwszy semestr dobiega końca. Czuję się, jakbym był zadowolony, bo może zadowolony jestem. Nie było tak źle. Średnia wyszła całkiem zacna i zadowalająca moje własne ambicje. Fakt, było ciężko, no ale udało mi się wyciągnąć na coś koło 4,5. Tak przy okazji powtarzam to już setny raz, ale będę powtarzać dalej. Liceum to zło. Szczególnie takie, które nie jest gdzieś na szarym końcu, tylko zajmuje czołową pozycję w większym mieście.
Ostatnio zasłuchiwałem się w piosenkach Marii Peszek. Na albumie znalazła się też piosenka właśnie o Amy. Wydaje mi się, że nie do końca jej słowa dobiegają prawdy, na dodatek są nieco obraźliwe. W tym utworze, zresztą jak na całej płycie, panuje bardzo zaskakujący, ale jednocześnie niepokojący klimat.
Buty - Archive
Sukienka - PPQ
Torebka - Nelly.com
Naszyjnik - Nelly.com
Bransoletka - Nelly.com
Włosy - Jean Paul Gaultier
Rajstopy - Jean Paul Gaultier
Czuć klimat i jeszcze te włosy...ogólnie jest świetnie.
ReplyDeletePodoba mi się ;)
ReplyDelete+ Co do tych obraźliwych słów w piosence, nie sądzę, że taka jest opinia Peszek o Amy. Śpiewając "ściera, ścierwo, szmata" chciała oddać opinię społeczeństwa na temat Amy. Peszek poruszyło chyba to, że Winehouse się stoczyła na samo dno, a nikt nie potrafił jej pomóc, nikt nie wyciągnął do niej ręki, każdy wolał nazwać ją "ścierą, ścierwem i szmatą" bo wpadła w nałóg. Wszyscy patrzyli na to co się dzieje z gwiazdą i nikt, nikt nie zareagował. Takie jest moje odczucie, ale mogę być w błędzie. A co do nieprawdy zawartej w tekście, nie mogę ocenić bo Amy na tyle nie znałem, by teraz oceniać.
A jeśli chodzi o całą płytę, to uwielbiam ją w każdym calu, każda piosenka jest tak dopracowana i oddająca moje poglądy i uczucia (no, nie mówię tu o piosence "Amy" akurat), że się po prostu zakochałem.
Amy kochała dzieci, gdy w piosence jest na odwrót. Kilka jeszcze innych drobnych aspektów nie jest do końca zgodnych. Też poniekąd myślałem, że jest to opinia społeczeństwa, a nie samej artystki. Tylko zapewne większość osób nie dostrzeże tego, wręcz przeciwnie znienawidzą M. Peszek, szczególnie Ci zagorzali fani Amy. A jeszcze bardziej "fani", którzy się narodzili tuż po jej śmierci i nazywają się jeszcze "wielkimi fanami", choć znają zapewne tylko jej największe hity, jak np. "Rehab". To takie smutne, a zarazem poniekąd żałosne.
ReplyDeleteWłosy boskie.
ReplyDeleteStylizacja fajna.
''Liceum to zło. Szczególnie takie, które nie jest gdzieś na szarym końcu, tylko zajmuje czołową pozycję w większym mieście.''
ReplyDeleteŚwięte słowa!